Krynica Morska to jedna z ostatnich miejscowości położnych na mierzei Wiślanej. Sama Mierzeja która niedługo ma stać się wyspą jest bardzo ciekawa topograficznie. Spotkamy tu wysokie wydmy od strony morza, oraz tereny położone nisko zagrożone zalewaniem wody z Zalewu Wiślanego.
Akwen, chodź piękny jest niezagospodarowany pod kątem żeglarstwa i innych sportów wodnych. Nawet najszybciej rozwijający się sport wodny czyli kitesurfing w tym miejscu nie bardzo może się przebić. Podczas gdy na Zatoce Puckiej w wietrzny dzień zaobserwować możemy kolorowe latawce w ilości tak dużej że nie sposób je policzyć, nad Zalewem Wiślanym w tym samym czasie unoszą się pojedyncze sztuki. Wydawać by się mogło że to kwestia wypromowania spotu. Ale tak naprawdę nic nie dzieje się bez przyczyny. Od strony Zalewu są dwa może trzy miejsca gdzie doświadczony kite- owiec bez większego problemu wystartuje sobie latawiec i zgasi go w bezpieczny sposób. Mniej doświadczeni, z powodu małych przestrzeni często latawcami zaczepiali a o drzewa lub inne wystające przedmioty i urządzenia znajdujące się tuż przy wodzie lub bezpośrednio na plaży.
Ponieważ uczący się kitesurfing owiec potrzebuje znacznie więcej miejsca. Przynajmniej na promień długości linek. Przy czym przy wietrze który na Zalewie Wiślanym często bywa poszarpany i z odkrętkami uwzględnić należy duże prawdopodobieństwo niekontrolowanego przemieszczania się takiego ucznia przypiętego na stałe do linek. Takie sytuacje często kończą się właśnie zawieszeniem latawca na drzewie, wyjmowaniem go z trzcin których jest tu wyjątkowo dużo. A ich szerokie pasy praktycznie zajmują całe połacie wzdłuż brzegów.
Nie jest dużym problemem jeśli ktoś podczas nauki zniszczy sprzęt. Znacznie gorszy scenariusz z dużą dozą prawdopodobieństwa przewiduje że taki uczeń przeciągnięty przez trzcinowisko się nie pokaleczy. Może też zatrzymać się na czymś twardym typu drzewo, betonowe nabrzeże, lub zabetonowana ławka. To na pewno skończy się kontuzją i nie wykluczone że całkiem poważną. Osoba prowadząca szkolenie nawet gdyby chciała nie będzie w stanie pomóc uczniowi wleczonemu po brzegu z dużą siłą. Nie będzie w stanie przewidzieć i zatrzymać szkwałów i odkrętek wiatru.
Biorąc pod uwagę powyższe warunki można zero jedynkowo określić że Kitesurfing w Krynicy Morskiej pod kontem nauki praktycznie nie jest możliwy. Nikt się tu niczego nie nauczy. Jeśli w najlepszym przypadku nie zniszczy sprzętu to w najgorszym może połamać nogi, rozbić głowę, lub uszkodzić inne części ciała. Takie wypadki podczas nauki w miejscach do tego dyskusyjnych zdarzają niestety zbyt często. Jeśli ktoś naprawdę chce spróbować swoich sił pod okiem instruktora polecam do tego Zatokę Pucką i licencjonowane szkółki z zapleczem sprzętu. Oraz z łodziami na których można w razie zagrożenia asekurować ucznia,
Na zalewie wiślanym pod kątem bezpieczeństwa polecić mogę naukę windsurfingu. Od kilkunastu lat nieopodal portu jachtowego działa szkoła windsurfingu. Doświadczeni instruktorzy prowadzą tam kursy grupowe oraz lekcje indywidualne. Miejsce szkolenia nie jest przypadkowe. Tuż przy bazie znajduje się duża płycizna a szkolenia windsurfingowe w tym właśnie miejscu są dopuszczone przez lokalną jednostkę Urzędu Morskiego w Gdyni.
adres strony: | http://e-windsurfing.pl |
kategoria | Sport |
podkategoria | Windsurfing |
adres | Krynica Morska, ul. Niska 9 |